Geoblog.pl    Dali    Podróże    Gruzja 2017, czyli na Kazbek będzie wchodzone    Jaskinia Prometeusza
Zwiń mapę
2017
04
cze

Jaskinia Prometeusza

 
Gruzja
Gruzja, Tskaltubo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2890 km
 
Rano przy orientalnej kawie (pyszna), którą zaserwowała nam właścicielka hostelu postanowiliśmy, że pojedziemy odwiedzić Jaskinię Prometeusza, kilka kilometrów drogi od Kutaisi. Marszrutka kosztuje tylko 1 pieniążek, jedziemy. Po dotarciu do Tskaltubo okazuje się, że do jaskini jest jeszcze kilka kilometrów i nie ma żadnej marszrutki, która tam jedzie. A jeśli nie ma, to co robi dyspozytor dworca? Dzwoni do kierowcy, żeby przyjechał! I tak, za 6 pieniążków mamy wynajętą całą marszrutkę z przewodnikiem. Zawiózł nas do jaskini, pokazał gdzie bilety i powiedział, że zaczeka aż wyjdziemy. W oczekiwaniu na kierowcę odwiedziliśmy jeszcze dworcowy targ, urządzony w stylu arabskim. Kupiliśmy 10 szklanek herbaty (liście odmierzane za pomocą szklanki, 1 szklanka = 1 pieniążek), a kiedy zapytaliśmy, czy w tej butelce po coli jest czacza, to każdy sprzedawca z targu zaczął krzyczeć "czacza, czacza!". Ogólne patrzyli na nas jak na worki ze złotem...

Nasz prywatny kierowca w końcu przyjechał i pojechaliśmy zwiedzać jaskinię. Największą i najpiękniejszą w jakiej każdy z nas dotąd był. Odkryta w latach 80-tych i pierwotnie przeznaczona na schron przeciwatomowy, do zwiedzania została udostępniona w 2008 roku. Na prawdę robi wrażenie, niestety mieliśmy wątpliwą przyjemność zwiedzać tę jaskinię wraz z grupą drących ryja gruzińskich bękartów; żeby się nie powtarzać odsyłam tu: http://masterofphysicalchemistry.geoblog.pl/wpis/207869/tapolca-barlangf%C3%B6rd%C3%B6-czyli-dupska-moczenie-zrodla-termalne

Po powrocie do Kutaisi wyruszyliśmy w poszukiwaniu wodopoju i paszy. Trafiliśmy do knajpo-kawiarni, w której zamówiliśmy ostatnie w tym sezonie adżarskie chaczapuri (Krentus i Tomasz), a Jarek odżachuri. Do tego różne substancje. Po zjedzeniu postanowiliśmy jeszcze dostroić knajpiany system dźwiękowy (dwie kolumny, z których słychać było tylko najniższe częstotliwości). A w międzyczasie zamówiliśmy (oprócz Krentusa) po jeszcze jednej porcji odżachuri - trochę z łakomstwa, a trochę po to, żeby udowodnić gruzińskim kelnerkom (już nie po raz pierwszy), że da się tyle zjeść. Soundsystem po jakichś 5 minutach zabrzmiał mistrzowsko, a panie kelnerki były tak zachwycone, zarówno dźwiękiem, jak i apetytem, że zaprosiły nas na wieczorną imprezę ("karaoke i tańce"). My jednak odpuściliśmy - czas się pakować, samolot startuje o 4:35.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Dali
Tomasz Zawiślak
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 48 wpisów48 26 komentarzy26 232 zdjęcia232 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.08.2016 - 17.08.2016
 
 
08.04.2016 - 16.04.2016