Geoblog.pl    Dali    Podróże    Gruzja 2017, czyli na Kazbek będzie wchodzone    Stacja Meteo
Zwiń mapę
2017
29
maj

Stacja Meteo

 
Gruzja
Gruzja, Kazbegi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2576 km
 
Śniadanie mieliśmy umówione na 8 rano, żeby w miarę wcześnie ruszyć pod górę. Tradycyjnie, jak to w Kazbegi, śniadanie skończyło się dopiero wtedy, kiedy wszysvy powiedzieli, że mają dość. Na stole było wszystko - ser, placki z dżemem, jajka, chleb, warzywa, herbata, kawa oraz nasz najnowszy przysmak - chabizgina, rodzaj chaczapuri, tylko z dodatkiem ziemniaków.

Po śniadaniu zostaliśmy jeszcze obdarowani pozostałościami chabizginy i placków, po czym ruszyliśmy do wypożyczalni po zamówiony sprzęt. Firma Mountain Freaks posiada wszystko, czego potrzeba do zdobywania Kazbeka - podstawowy komplet kosztuje 55 lari za dobę (kask, uprząż, 2x HMS, czekan, raki, kijki). Do tego jedna lina. Można kupić butlę z gazem za 30 lari, jeśli ktoś nie ma, może również wypożyczyć porządne buty. Do tego wzięliśmy jeszcze podwózkę pok kościół Tsminda Sameba za 50 lari, żeby zaoszczędzić 2 godziny oraz mnóstwo siły. Agencję prowadzą dwie Polki - Ewa i Ania, także można się bez problemu dogadać. Sprźęt jest z tych nowszych i w doskonałym stanie (CT i BD).

Uzbrojeni w bardzo ciężkie plecaki ruszyliśmy zdobywać stację Meteo. Szło nam powoli, ale całkiem dobrze. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się, żeby coś przekąsić i przekazać przyjemność niesienia liny komu innemu. Wszystko szło zgodnie z planem do wysokości ok. 3200 m n.p.m. Wtedy zaczęły się problemy z oddychaniem. Po każdych 3-4 krokach trzeba było zatrzymać się i zrobić ok. 15 oddechów, żeby dało się iść dalej. W dodatku przed lodowcem Gergeti zrobiło się ostro pod górę, a przed samym Meteo czekało na nas podejście - zabójca. Było już bardzo późno, w dodatku zaczął wiać mocny wiatr. Ze zmęczenia szliśmy już prawie na kolanach. W końcu udało się jednak dotrzeć do upragnionego schronu.

Warunki w Meteo są, delikatnie mówiąc, dalekie od ideału. Bidynek wygląda tak, jakby został opuszczony 50 lat temu. Ciemne korytarze z odrapanymi ścianami, słabe żarówki, trochę brudu. Dla nas był to jednak upragniony hotel, w którym mogliśmy odpocząć, zjeść i ogrzać się. Zrobienie 3 herbat i 3 liofilizatów zajęło nam (na 2 kuchenki) jakieś 2 godziny, bo musieliśmy topić śnieg. Podczas kolacji poznaliśmy Karima z Libanu, który juź od tygodnia czekał w Meteo na dobre watunki do ataku na szczyt. Okazało się, że w tym roku jeszcze nikt tam nie wszedł.

Naszą miłą kolację zakłóciło pojawienie się w kuchni zombie. Człowiek z wielkim plecakiem, przekrwionymi oczami i w koszulce termicznej, bez ani jednej kurtki. Trząsł się z zimna, od razu dostał od nas herbatę i wiśniówkę. Okazało się, że pochodzi z Turcji i tak o wszedł sobie na Meteo (3678 m n.p.m.) w samej koszulce termicznej. I to z przewodnikiem! Gospodarz schroniska wpakował go do śpiwora razem z kilkoma butelkami gorącej wody.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Dali
Tomasz Zawiślak
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 48 wpisów48 26 komentarzy26 232 zdjęcia232 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.08.2016 - 17.08.2016
 
 
08.04.2016 - 16.04.2016