Właściciel hotelu najada się pięcioma chinkali. Polecił nam knajpkę, w której można zjeść dobre chinkali w cenie 0,5 lari/szt. (minimalne zamówienie to 5 szt.). Tomasz (oczywiście po przyjęciu zakładu pt. "ja nie zjem?") zakończył na 8 chinkali wielkości pięści (zdjęcie dolączone) oraz adżarskim chaczapuri i piwie. Jako nagrodę (czyt.: ostatnie namaszczenie) wygrał drugie piwo (lokalne przepyszne Natakhtari). A podobno kiedyś już przysięgał, że nie będzie dawał się prowokować i nie będzie przyjmował tak durnych zakładów...
Potem poszliśmy jeszcze obejrzeć monastyr Bagrati z przełomu X i XI w., popodziwialiśmy nocną panoramę Kutaisi i wróciliśmy do hotelu, gdzie zostaliśmy poczęstowani domowym winem.